Gruntowne zmiany w strukturze serwisu, takie jak np. przeniesienie na nowy CMS, czy też wdrożenie nowego szablonu graficznego, to potencjalne zagrożenie dla wypracowanej wcześniej widoczności organicznej w wynikach wyszukiwania Google. Niejednokrotnie zdarza się, że nowa odsłona serwisu, nad którą pracowano ostatnie kilka miesięcy i która wygląda przecież o niebo lepiej od poprzedniej, niekoniecznie została przygotowana z uwzględnieniem SEO, co w konsekwencji doprowadziło do znacznego zmniejszenia ruchu i zakładanych celów biznesowych. Odpowiedni plan migracji i prawidłowa kolejność w jego realizacji może uchronić nas przed poważnymi problemami związanymi z widocznością serwisu.
Poniższy wpis skierowany jest przede wszystkim do osób, które są obecnie na etapie planowania tego typu zmian i które mogą wykonać ją od początku do końca poprawnie z punktu widzenia SEO. Jeśli jednak wdrożyłeś już nową stronę i właśnie mierzysz się ze spadkami ruchu, to w tekście również znajdziesz dla siebie użyteczne porady mające na celu poprawienie błędów na tyle, na ile jest to jeszcze możliwe. Na pocieszenie dodam, że pomimo początkowych spadków, w wielu przypadkach istnieje spora szansa na stopniowe odbudowywanie pierwotnych pozycji w Google.
Część rekomendacji będzie wymagała choćby minimalnej wiedzy technicznej oraz dodatkowych narzędzi, które jednak na potrzeby jednorazowych zastosowań nie będą generowały kosztów. Jak zawsze nieocenione będzie wsparcie dewelopera, który tworzył serwis, gdyż część zadań będzie wymagała modyfikacji kodu. Jeśli z kolei korzystasz z usług agencji SEO, która odpowiedzialna jest za proces migracji, również warto abyś zapoznał się z przygotowanym przeze mnie materiałem – mam nadzieję, że tak dawka wiedzy pozwoli Ci świadomie ocenić postępy i efekty migracji 😀
Dlaczego należy uwzględnić kwestie SEO przy migracji?
Przygotowanie nowej wersji serwisu może zaangażować wiele osób – począwszy od klienta, który inicjuje cały proces, poprzez specjalistów UX, grafików i deweloperów, a na agencji SEO kończąc. Niestety najczęściej praca poszczególnych osób nie jest odpowiednio koordynowana, co często oznacza brak komunikacji i brak szerszego spojrzenia na sytuację serwisu i możliwe konsekwencje różnych rozwiązań. Warto również podkreślić, że często osoby odpowiedzialne za SEO włączane są do procesu dopiero na jego końcowym etapie, kiedy presja klienta na szybkie uruchomienie nowej wersji serwisu jest już bardzo duża i w praktyce wpływ specjalisty SEO na efekt końcowy jest już niestety marginalny.
Aby przekonać każdego, że pomijanie SEO w tak skomplikowanym procesie nie jest dobrym pomysłem, najlepiej posłużyć się jednym z głośniejszych w ostatnich latach przykładów nieudanej migracji serwisu Rossmann.pl, która miała miejsce pod koniec 2018 roku. Jednym z problemów nowego serwisu były nowe podstrony docelowe powstałe w miejsce starych, na które przekierowano użytkowników i roboty. Były one dużo gorzej zoptymalizowane pod kątem SEO, co w połączeniu z problematycznym zastosowaniem JavaScript’u doprowadziło do katastrofy. Poniżej znajduje się wykres liczby fraz, na jakie serwis jest widoczny na pierwszej stronie wyników Google (TOP10) wraz z zaznaczonym momentem migracji (dane pochodzą z narzędzia Senuto):
Na przestrzeni kilku tygodni liczba fraz w TOP10 spadła z poziomu około 43k do zaledwie 7k, co oznacza ogromny spadek ruchu organicznego wypracowanego w poprzednich latach (nie wspominając o sprzedaży). Działania podjęte później pozwoliły na odwrócenie niekorzystnego trendu, jednak mimo upływu ok. 1,5 roku nadal nie udało się osiągnąć pułapu sprzed spadków, co dobitnie pokazuje możliwe konsekwencje. Warto nauczyć się na błędach innych i zadbać o podstawowe czynności związane z SEO – nawet kosztem opóźnienia w uruchomieniu nowego serwisu, co i tak finalnie na pewno okaże się bardziej korzystne 😉
Typowe scenariusze migracji
Mówiąc o zmianie serwisu nie zawsze mamy mamy na myśli to samo – warto wyróżnić kilka podstawowych możliwych sytuacji, które różnią się między sobą stopniem skomplikowania i nakładami pracy, jaki należy włożyć:
- zmiana domeny – najprostsza możliwość, która tak naprawdę nie ingeruje w samą budowę serwisu, a jedynie zmienia adresy URL na poziomie domeny. Jedyną czynnością jest wykonanie prostego przekierowania 301 wpływającego globalnie na wszystkie adresy URL w serwisie oraz upewnienie się, że na podstronach i w mapie nie znajdują się ręcznie utworzone linki wewnętrzne ze starym adresowaniem,
- zmiana szablonu graficznego – w tym scenariuszu istnieje zdecydowanie więcej potencjalnych problemów, jednak wykluczamy jeden z najważniejszych, czyli zmianę struktury treści i jej adresów URL. Google w dalszym ciągu ma dostęp do wszystkich podstron poprzez stare adresy, a naszym zadaniem jest zadbanie, aby nowy szablon graficzny uwzględniał istotne z punktu widzenia SEO elementy (np. strukturę nagłówków, odpowiednie linkowanie wewnętrzne itd.), a także aby roboty Google mogły sprawnie i w całości go wyrenderować oraz zaindeksować,
- zmiana CMSa – czyli zazwyczaj gruntowna przebudowa silnika i szablonu graficznego, co w większości przypadków oznacza również zmianę adresów URL oraz pewne zmiany w podziale treści. Jednym zdaniem – najtrudniejsza sytuacja, z jaką prawdopodobnie przyjdzie zmierzyć się w procesie migracji.
W dzisiejszym tekście skupimy się na ostatnim z przypadków, jednak część rekomendacji ma oczywiście zastosowanie również do 2 poprzednich scenariuszy.
Jak wykonać zmianę serwisu na nowy?
W kolejnych punktach opiszę krok po kroku, jakie działania należy podjąć, aby ryzyko utraty widoczności związane z całym procesem zmiany serwisu na nowy było jak najmniejsze. Na wstępie chciałbym jednak wyróżnić kilka ogólnych zasad:
- dobre odzwierciedlenie starych treści w nowym serwisie – jeśli zależy nam na utrzymaniu dotychczasowych pozycji w Google, w nowym serwisie muszą znaleźć się analogiczne treści i nie powinno się zmniejszać poziomu szczegółowości architektury informacji. Najprostszym przykładem, w którym istnieje duże ryzyko utraty widoczności, jest rezygnacja z oddzielnych podstron dedykowanych poszczególnym usługom na rzecz jednej zbiorczej podstrony, w której znajdzie się tylko ich lista,
- wykonanie przekierowań 301 – w przypadku zmiany adresowania podstron, absolutną podstawą jest zadbanie o to, by każda próba uruchomienia starego i nieaktualnego już adresu URL kończyła się bezpośrednim przekierowaniem na podstronę w nowym serwisie, która będzie zawierała analogiczne treści,
- optymalizacja nowego serwisu i usunięcie błędów SEO – nawet najwierniej przeniesione treści oraz zadbanie o wszystkie możliwe przekierowania 301 nie wystarczy, jeśli w nowym serwisie będą istniały inne przeszkody uniemożliwiające prawidłowe działanie i indeksowanie w Google, dlatego przed dokonaniem przepięcia warto wykonać audyt SEO sprawdzający poszczególne elementy serwisu.
Oczywiście powyżej opisałem jedynie podstawowe, ogólne zasady, które każdy powinien mieć na uwadze praktycznie na każdym etapie migracji.
Założenie konta Google Search Console
Pierwszą czynnością, jaką warto wykonać, jest założenie konta Google Search Console dla przenoszonego serwisu. Jest to bezpłatne narzędzie analityczne od Google, które pozwala m.in. zapoznać się z frazami kluczowymi, po których wyszukiwany jest nasz serwis w wynikach organicznych Google oraz estymacjami dotyczącymi generowanego ruchu. Dodatkowo w przypadku wykrycia błędów 404 przez roboty Google (czyli sytuacji, w której istniejący dotychczas adres URL przestaje istnieć i nie jest przekierowany na inny) możliwe będzie zapoznanie się listą wykrytych błędów.
Aby mieć dostęp do powyższych danych niezbędne jest posiadanie konta Google (jeśli posiadasz dostęp do poczty Gmail, to bez problemu zalogujesz się tymi danymi). Jeżeli do tej pory omijałeś ekosystem Google, to bez problemu założysz konto korzystając z tego formularza oraz wypełniając poniższe pola:
Po pierwszym zalogowaniu się do konta Google Search Console przywita nas ekran, w którym mamy możliwość wyboru typu usługi i sposobu weryfikacji dodawanego serwisu, które szczegółowo i przejrzyście opisane zostały w Centrum Pomocy, do którego odsyłam:
Warto zauważyć, że pierwsza z metod jest trudniejsza w weryfikacji, gdyż wymaga dodania rekordu DNS do domeny serwisu (czyli niezbędny jest dostęp do panelu usługodawcy, u którego zarejestrowano domenę, np. OVH), jednak dzięki temu dane obejmują wszystkie formaty adresowania oraz subdomeny. Jeśli jednak w weryfikowanym serwisie wykorzystywany jest tylko jeden format adresowania (np. każdy adres rozpoczyna się od przedrostka https://www.) i nie korzystasz z żadnych dodatkowych subdomen, to w zupełności wystarczy druga z metod weryfikacji, która jest prostsza i zazwyczaj sprowadza się do wykorzystania istniejących dostępów do Google Analytics, bądź wysłania pliku tekstowego na serwer.
Do danych gromadzonych na koncie Search Console wrócę w kolejnych punktach poradnika.
Wykonanie pełnego skanu starego serwisu
Aby ułatwić i zautomatyzować przygotowanie przekierowań 301 oraz przenoszenia części elementów do nowego serwisu, warto wykorzystać narzędzie, które wykona część pracy za nas. Jednym z takich narzędzi jest Screaming Frog, który w bezpłatnej wersji jest w stanie przeanalizować do 500 adresów URL (zarówno podstron, jak również adresów pozostałych zasobów takich jak pliki graficzne, style CSS itd.). Narzędzie wymaga zainstalowania na komputerze (istnieje zarówno wersja na Windowsa, jak również macOS), a po uruchomieniu go jedyną czynnością, jaką należy wykonać jest wpisanie adresu strony głównej serwisu w zaznaczone poniżej pole (najlepiej w najpełniejszej wersji obejmującej pełen format adresowania obowiązujący w serwisie. np. https://www.domena.pl/):
Po zakończeniu skanowania, pierwszą zakładką, którą należy przeanalizować jest Internal >> HTML, w której znajdziemy adresy URL wszystkich odnalezionych przez program podstron serwisu – poniżej przykład częściowo przeskanowanego serwisu Rossmann.pl (wraz z zaznaczoną nazwą zakładki i buttonem umożliwiającym export danych do pliku .csv lub .xlsx):
Warto podkreślić, że interesują nas adresy zwracające nagłówek 200 (kolumna Status Code), czyli realnie istniejące podstrony. Na liście mogą pojawić się również adresy zwracające nagłówki 30X, 40X czy też 500, co również jest cenną informacją o ew. problemach SEO, takich jak przypadkowe usunięcie podstrony lub jej nieprawidłowe działanie. W większości przypadków standardowo zbudowanych serwisów, wygenerowana lista adresów powinna obejmować wszystkie istotne podstrony, które posłużą nam w dalszych punktach.
Screaming Frog ma jednak znacznie większe możliwości, które również można wykorzystać na tym etapie – w prosty sposób wygenerujemy listy obejmujące np.:
- metaznaczniki <title> i description – jeśli nie będziemy mieli możliwości zautomatyzowanego przeniesienia tych elementów na nowy serwis, to tak przygotowany export danych ułatwi proces ręcznego wdrażania ich w nowym serwisie, a także pokaże ew. błędy, które można poprawić,
- nagłówki H1 i H2 – narzędzie umożliwia przypisanie listy nagłówków do każdego z adresów URL,
- pliki graficzne wraz z atrybutami alt – jeśli pliki graficzne odgrywają dużą rolę w serwisie oraz generują ruch z wyszukiwarki grafiki Google, warto zadbać również o przygotowanie odpowiednich przekierowań 301 pomiędzy starym adresowaniem a nowym. W przypadku dużych serwisów ręczne tworzenie par przekierowań może okazać się bardzo trudnym i żmudnym zadaniem i niezbędne będzie skorzystanie ze wsparcia programistów tworzących serwis.
Na tym etapie udało nam się wstępnie zarchiwizować strukturę starego serwisu oraz zapoznać się z dodatkowymi informacjami, które można wygenerować za pomocą Screaming Froga. Warto wspomnieć, że nie jest to jedyne narzędzie, które można wykorzystać do tego celu. Alternatywą jest SeoTools for Excel, czyli całkowicie darmowy dodatek do Excela, który zadziała jednak tylko w środowisku Windows i nie będzie tak prosty w obsłudze jak SF. Z kolei, jeśli do przeskanowania mamy serwis zawierający setki tysięcy/miliony podstron, to warto zainteresować się płatnym narzędziem DeepCrawl, jednak zakładam, że przygotowując migrację tak dużego serwisu nie musiałbyś tu zaglądać 😉
Analiza aktualnej widoczności i ruchu
Migracja serwisu prawie zawsze oznacza choćby minimalne ingerencje w układ podstron i treści, a czasem definitywne pozbycie się części contentu nie jest efektem zaniedbań i braku świadomości konsekwencji z punktu widzenia SEO, a koniecznością wynikającą z innych powodów. Przed podjęciem wszelkich decyzji warto mieć jednak świadomość, które części serwisu generują największy ruch organiczny z Google i co możemy utracić, jeśli wybrane treści nie znajdą swojego odzwierciedlenia w nowym serwisie.
Pierwszym ze sposobów jest wykorzystanie danych zgromadzonych w module „Skuteczność” na koncie Google Search Console, który pozwala na przejrzenie statystyk serwisu z poziomu adresów URL w zakładce „Strony” – warto zwrócić szczególną uwagę na kolumnę „Kliknięcia„, która mówi o realnym ruchu wygenerowanym na podstronach:
Jeśli z kolei chcielibyśmy zapoznać się z konkretnymi frazami, na które wyświetla się dana podstrona, warto przełączyć się na zakładkę „Zapytania” i skorzystać z filtrowania umieszczonego nad wykresami, gdzie istnieje możliwość ograniczenia wyników tylko do wybranego adresu:
Kolejnym z narzędzi jest Senuto, które monitoruje miliony fraz kluczowych i jest w stanie odpowiedzieć, na które z nich widoczny jest dowolny serwis. Co więcej, istnieje możliwość skorzystania z bezpłatnego 14-dniowego okresu testowego bez konieczności podpinania karty płatniczej, co wystarczy do jednorazowych działań. Podstawowym modułem, który będzie pomocny w procesie migracji, to „Pozycje” zawierające spis słów kluczowych wraz z potencjałem (więcej o frazach i potencjale przeczytasz tutaj) i adresem URL, który wyświetla się w Google na daną frazę (na czerwono zaznaczono możliwość exportu danych do pliku .csv):
Drugim niezwykle przydatnym raportem są „Sekcje„, które pozwalają na wylistowanie wszystkich adresów URL wraz ze statystyką dotyczącą ich popularności w zakładce „Urls”:
Dzięki powyższym danym z 2 niezależnych źródeł możesz bardzo dokładnie ocenić, które podstrony starego serwisu są źródłem ruchu organicznego oraz sprawdzić, na które frazy wyświetlają się w wynikach wyszukiwania Google. Podejmując trudną decyzję o nieprzenoszeniu części podstron zrób to świadomie, z pełną wiedzą o frazach, z którymi prawdopodobnie pożegnasz się niedługo po migracji 😀
Dodatkowo wyeksportowanie adresów z obu źródeł ma jeszcze jedną zaletę – Screaming Frog nie zawsze jest w stanie dotrzeć do wszystkich adresów URL serwisu, natomiast dołączenie danych o adresach URL z dwóch kolejnych narzędzi (wraz z usunięciem duplikatów) pozwoli z niemal 100% pewnością zadbać o wszystkie istotne podstrony. Mając tak przygotowaną listę możemy przejść do kolejnego punktu.
Optymalizacja nowego serwisu
Przygotowanie nowego serwisu, aby spełniał możliwie jak najwięcej zasad modelowej optymalizacji pod kątem SEO, zdecydowanie zasługuje na oddzielny wpis (który na pewno z czasem powstanie na Seonomii 🙂). Z całą pewnością warto ponownie wykorzystać narzędzie Screaming Frog i przed migracją wykonać pełny skan nowego serwisu i wykluczyć kilka najczęściej spotykanych problemów, które chciałbym pokrótce opisać:
- brak metaznaczników <title> i description – często spotykanym problemem jest zaniedbanie tych elementów, co może wpłynąć zarówno na pozycje, jak również CTRy podstron w wynikach wyszukiwania. Jeśli w starym serwisie istniały utworzone metaznaczniki korespondujące z frazami kluczowymi, to warto zadbać, aby zostały uwzględnione również w jego nowej wersji (w szczególności warto uniknąć automatycznie generowanych <title>, nad którymi nie mamy żadnej kontroli). Poniżej odpowiednie sekcje programu SF, w których zapoznacie się z pełnym zestawieniem metaznaczników i ew. problemami w postaci ich braku lub nieoptymalnej długości:
- brak struktury nagłówków – w szczególności warto zadbać, aby każda podstrona posiadała dokładnie jeden nagłówek H1, który konkretnie opisze zawartość i tematykę danej podstrony. Aby zweryfikować, które podstrony nie posiadają nagłówków ponownie odsyłam do wyników skanu:
- długi czas wczytywania – warto zweryfikować, czy czas potrzebny na wygenerowanie treści strony nie jest zbyt długi, co może wynikać m.in. ze zbyt dużej liczby ładowanych zasobów zewnętrznych, czy też zbyt dużymi plikami graficznymi. Z pomocą przychodzi tu narzędzie PageSpeed Insights, które – jak większość automatycznych narzędzi – nie jest doskonałe, jednak zapoznanie się z wynikami analizy pozwoli na wyeliminowanie kolejnych błędów związanych z ładowaniem:
- nieaktualna mapa serwisu – często zaniedbywanym elementem na etapie migracji jest zadbanie o aktualność pliku mapy strony, który zazwyczaj znajduje się pod adresem TwojaDomena.pl/sitemap.xml. Przed upublicznieniem nowego serwisu upewnij się, że mapa została poprawnie wygenerowana i zawiera wyłącznie poprawne adresy URL zwracające nagłówek 200. W weryfikacji pomóc może niezastąpiony Screaming Frog w trybie Mode >>> List, który w analogiczny sposób zweryfikuje wszystkie adresy umieszczone w mapie:
- blokady indeksowania – na etapie tworzenia nowego serwisu wielu deweloperów decyduje się na uniemożliwienie robotom indeksowania całego serwisu poprzez wykorzystanie pliku robots.txt lub metaznacznika robots. Jeśli taka blokada indeksowania będzie nadal istniała po zmianie serwisu, w przeciągu maksymalnie kilku tygodni cały serwis zostanie wyindeksowany z Google, a ruch organiczny spadnie niemal do zera. Jak sprawdzić czy w nowym serwisie istnieje blokada? W pierwszej kolejności sprawdzamy plik znajdujący się pod adresem TwojaDomena.pl/robots.txt i poszukujemy dyrektyw blokujących (w szczególności „Disallow: /„), a dodatkowo weryfikujemy zakładkę „Directives” i pozycję „Noindex„:
Powyższa lista jest zaledwie wstępem do znacznie większego zagadnienia, jakim jest optymalizacja stron internetowych, dlatego w tym poradniku pozostaje nam wrócić do głównego tematu, czyli procesu migracji.
Przygotowanie przekierowań 301
Jeśli posiadasz już pełną listę podstron funkcjonujących w starym serwisie, a także masz świadomość tego, które z nich mają największy udział w generowanym ruchu organicznym, konieczne jest przygotowanie par przekierowań 301, które w automatyczny sposób przeniosą użytkowników i roboty wyszukiwarek ze starego adresu na nowy i wymuszą przeindeksowanie dotychczasowego adresu. W momencie uruchomienia nowego serwisu przekierowania muszą już funkcjonować, dlatego konieczne jest przygotowanie ich wcześniej. Oczywiście wykonanie przekierowań jest konieczne tylko i wyłącznie, jeśli w nowym serwisie zmodyfikowano adresy URL – jeśli wszystko zostało po staremu, możesz ominąć ten podpunkt 😉
Na początku warto skorzystać z pełnego skanu nowego serwisu poprzez Screaming Froga, który wykonaliśmy w poprzednim punkcie oraz wyeksportować listę adresów istniejących nowych podstron (np. wraz z metaznacznikami <title>, aby łatwiej określić zawartość podstrony bez potrzeby jej odwiedzania). Ręczne przygotowywanie par przekierowań możesz przeprowadzić w dowolnym arkuszu kalkulacyjnym, gdzie w pierwszej kolumnie umieścisz stare adresy, a w drugiej nowe. Poniżej proste zasady, którymi należy kierować się przy dopasowywaniu par:
- jeśli w nowym serwisie istnieje identyczna podstrona, to naturalnie powinna być przypisana jako strona docelowa przekierowania 301 – jest to najbezpieczniejsza sytuacja pod względem SEO,
- jeśli poprzedni punkt nie został spełniony, to przede wszystkim zastanów się, czy na pewno warto „poświęcić” wypracowaną wcześniej widoczność usuwanego adresu i czy na pewno nie ma możliwości przeniesienia treści do nowego serwisu – odbudowanie jej w przyszłości może zająć dużo czasu,
- jeśli definitywnie nie ma możliwości odtworzenia podstrony w nowym serwisie, to przekieruj stary adres na najbliższą tematycznie podstronę (np. kategorię nadrzędną, inny wariant tego samego produktu, wpis blogowy poświęcony danemu zagadnieniu itp.), a w skrajnym przypadku na stronę główną.
Samo przygotowanie par przekierowań to oczywiście nie wszystko – niezbędne jest również wdrożenie par przekierowań w nowym serwisie. Aby to zrobić warto poprosić dewelopera odpowiedzialnego za migrację o wykorzystanie do tego celu pliku .htaccess, w którym umieszczone zostaną odpowiednie reguły lub dokładne przekierowania z jednego adresu na drugi. Poniżej przykład przekierowania 301 (zwróć uwagę na pominięcie domeny):
Redirect 301 /adres/starej/podstrony/ /adres/nowej/podstrony/
Alternatywnie, jeśli nowy serwis będzie działał na popularnym WordPressie, to możesz również pokusić się o ręczne dodawanie przekierowań poprzez jedną z wielu dostępnych wtyczek do tworzenia przekierowań:
Uwaga: powyższa instrukcja dotyczy przede wszystkim małych i średnich serwisów, w których niemożliwe było zautomatyzowanie całego procesu. Oczywiście mając do przygotowania tysiące przekierowań, warto wcześniej skonsultować z programistą np. możliwość wykorzystania wyrażeń regularnych do masowego przygotowania par przekierowań. Jeśli w adresowaniu zmienił się tylko mały fragment (np. katalog), to również nie ma potrzeby tworzenia oddzielnych przekierowań dla każdej takiej sytuacji – warto wówczas wykorzystać reguły w pliku .htaccess.
Wykonanie migracji we właściwym czasie
Wybór odpowiedniego momentu na migrację serwisu ma wbrew pozorom niemałe znaczenie i może uchronić przed realnymi problemami. W idealnej sytuacji, w której przez całą dobę mamy do dyspozycji zespół odpowiedzialny za zmianę serwisu (wspierany przez specjalistę SEO), wybór pory dnia wydaje się być prosty – najlepiej zrobić to nad ranem w któryś z weekendowych dni, kiedy większość serwisów nie jest specjalnie oblegana, a wszelkie błędy nie niosą ze sobą poważnych konsekwencji w postaci np. licznych nieudanych transakcji.
Powyższa sytuacja jest jednak niemożliwa w praktyce, dlatego warto przeanalizować kiedy aktywność naszych użytkowników jest najmniejsza, a jednocześnie możliwe jest zarezerwowanie kilku godzin na pełną dostępność zespołu. Musisz założyć, że nie wszystko pójdzie zgodnie z planem, a poprawna implementacja i poprawienie bieżących błędów zajmie trochę czasu. Z pomocą w wyborze przychodzą dane w Google Analytics, a dokładnie raport Odbiorcy >> Przegląd, w którym dane prezentowane są również w ujęciu godzinowym:
Na powyższym wykresie zaznaczono potencjalnie najlepszy moment na migrację w ramach dni roboczych – jest to w tym przypadku środa pomiędzy 8:00 a 12:00. Oczywiście każda branża charakteryzuje się inną specyfiką, która możne diametralnie różnić się od powyższego przykładu, dlatego warto zagłębić się w dane z ostatnich tygodni i wybrać najlepszy moment.
(P.S. PIĄTEK O 17:00 ZAZWYCZAJ NIE JEST SPECJALNIE DOBRYM POMYSŁEM NA MIGRACJĘ SERWISU 😀)
Sprawdzenie poprawności przekierowań 301
Po migracji serwisu, warto upewnić się i przeanalizować poprawność działania wykonanych przekierowań 301. Mając przygotowany wcześniej plik z parami adresów URL, wystarczy, że skopiujemy stare adresy i wykorzystamy Screaming Froga do automatycznego sprawdzenia, na co obecnie kierują stare podstrony.
Pierwszym krokiem jest przełączenie trybu działania narzędzia na „List” i wybór jednej z preferowanych przez nas opcji – przekazania adresów w pliku bądź ręcznego wklejenia ich do programu:
Tak wykonana analiza wskaże nam, czy przekierowanie 301 zostało poprawnie wykonane oraz jaka jest strona docelowa, na jaką kierowany jest obecnie użytkownik. Poniżej fragment przykładowego zestawienia przekierowań na Rossmann.pl, wśród których znalazły się również niepożądane przy migracji tymczasowe przekierowania 302:
Dzięki możliwości prostego exportu danych z łatwością porównacie, czy aktualna sytuacja jest identyczna z zaplanowanymi wcześniej parami przekierowań.
Analiza wyników i eliminowanie błędów
Jeśli poprzednie zadania zostałī już wykonane, to pozostaje jedynie czekać i analizować sytuację serwisu. Należy podkreślić, że tylko w nielicznych przypadkach udaje się uniknąć czasowych zawirowań w widoczności i na krótki czas może dojść do obniżenia pozycji w Google lub je całkowicie utracić na część słów kluczowych. Z drugiej strony istnieją również liczne przypadki migracji, w których nowy serwis poprawiał wiele błędów, a także posiadał znacznie więcej wartościowych treści, co finalnie skutkowało dużymi wzrostami widoczności. Na pełne efekty zmiany serwisu trzeba jednak poczekać nawet kilka tygodni, dlatego warto uzbroić się w cierpliwość.
Pierwszym narzędziem, które warto codziennie odwiedzać, jest Google Search Console, gdzie w zakładce „Stan” listowane będą odnalezione przez Google błędy – w tym najistotniejsze dla nas błędy 404:
Innym raportem wartym wyróżnienia jest również raport „Skuteczność„, który pokazany był wcześniej, a z którego możemy na bieżąco weryfikować liczbę wyświetleń i kliknięć, co w przypadku utrzymujących się dużych spadków może być niepokojącym sygnałem. Dla porównania warto również wykorzystań analogiczny raport w Senuto, jednak należy podkreślić, że pełne odświeżenie danych następuje tam raz w tygodniu (w poniedziałek). Aby śledzić zmiany na bieżąco niezbędne jest przełączenie się w tryb dzienny, który monitoruje co prawda mniej fraz, jednak pozwoli na wstępną ocenę sytuacji:
Ostatnim narzędziem wartym odnotowania jest Ahrefs, który posiada bardzo użyteczny raport o zewnętrznych linkach, które obecnie wskazują na podstronę zwracającą błąd 404. Aktualizacja tych danych z pewnością zajmie znacznie więcej czasu niż w przypadku chociażby Google Search Console, jednak pozwoli na ew. odnalezienie dodatkowych przypadków błędów (być może dotyczących jeszcze wcześniejszej wersji serwisu?). Ahrefs umożliwia przeprowadzenie testów przez 7 dni za 7$, więc warto po upływie kilku tygodni zajrzeć do zakładki „Uszkodzone” i zapoznać się z jej zawartością:
Odnalezione w ten sposób błędy 404 oczywiście musimy zamienić na odpowiednie przekierowanie 301 na możliwie jak najbliższą tematycznie podstronę istniejącą w nowym serwisie.
Migracja serwisu – checklista SEO
Na koniec przygotowałem kilka pytań, które warto zadać sobie w trakcie zmiany serwisu i upewnić się, że nie pominęliśmy żadnego z ważnych elementów:
- czy posiadasz zweryfikowane konto Google Search Console dla serwisu, dla którego dokonywana jest migracja?
- czy zarchiwizowałeś podstawowe informacje o starym serwisie, w szczególności listę adresów wszystkich istniejących podstron wraz z metaznacznikami oraz nagłówkami?
- czy wiesz, które podstrony starego serwisu generują największy ruch organiczny i są szczególnie ważne dla Twojego serwisu?
- czy zadbałeś o to, aby w nowym serwisie znalazły się analogiczne treści? Czy masz świadomość, że usunięcie części podstron może doprowadzić do utraty wypracowanych wcześniej pozycji w Google?
- czy zadbałeś o poprawną optymalizację nowego serwisu pod kątem SEO?
- czy mapa nowego serwisu jest aktualna?
- czy w nowym serwisie nie istnieje blokada indeksowania, która w krótkim czasie może wyindeksować cały serwis?
- czy przygotowałeś, wdrożyłeś i przetestowałeś pary przekierowań 301 dla wszystkich adresów starego serwisu?
- czy moment migracji został wybrany w oparciu o dane z Google Analytics?
- czy po dokonaniu zmiany serwisu regularnie sprawdzasz informacje o błędach i aktualnej widoczności?
Życzę Wam samych udanych migracji bez utraty widoczności, a w razie wszelkich pytań zapraszam do komentowania 😉